Ślub

Ślub bez kredytu – jak zorganizować piękną uroczystość za 20 000 zł

Nie chcieliśmy zaczynać naszego wspólnego życia od kredytów, rat i stresu finansowego. Marzyliśmy o ślubie, który będzie dla nas – nie dla zdjęć, nie dla tradycji, nie dla oczekiwań innych. Szybko jednak zorientowaliśmy się, że ślubna rzeczywistość potrafi być brutalna. Koszty rosną lawinowo, a hasło „to się robi raz w życiu” bywa niebezpiecznym uzasadnieniem niemal każdej wydanej złotówki. Postanowiliśmy więc sprawdzić, czy naprawdę da się zorganizować piękny, osobisty i niezapomniany ślub za rozsądną kwotę. Nasz budżet? 20 000 zł. I wiecie co? Udało się.

Priorytety są kluczowe

Zaczęliśmy od bardzo prostej, ale ważnej rozmowy: co dla nas jest najważniejsze? Czy chcemy wesela na 150 osób, fontanny z czekolady i wynajętej limuzyny, czy może zależy nam przede wszystkim na obecności najbliższych, dobrej atmosferze i wspomnieniach, które naprawdę zostaną z nami na zawsze? Ta rozmowa była momentem przełomowym. Dzięki niej wiedzieliśmy, że możemy zrezygnować z wielu rzeczy bez poczucia straty. Nasze „must have” to były: skromne, ale klimatyczne miejsce, dobre jedzenie, bliscy ludzie, muzyka, która porwie do tańca, i zdjęcia, które będą przypominać nam o emocjach tego dnia.

Mniejsza liczba gości, większa jakość

Nie było to łatwe, ale zdecydowaliśmy się ograniczyć liczbę gości. To był jeden z najważniejszych kroków, który pozwolił utrzymać budżet pod kontrolą. Zamiast dużego wesela postawiliśmy na kameralną uroczystość dla około 30 osób – tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Dzięki temu mogliśmy pozwolić sobie na lepszą jakość usług, spokojniejszą atmosferę i prawdziwie osobiste spotkanie. Mniej znaczyło dla nas więcej – więcej czasu dla każdego gościa, więcej luzu, więcej wspólnych chwil.

Jedzenie i miejsce – zamiast sali bankietowej

Zrezygnowaliśmy z klasycznej sali weselnej, gdzie ceny zaczynają się często od 300 zł za osobę. Znaleźliśmy piękną, klimatyczną agroturystykę z ogrodem i salą kominkową. Właściciele oferowali również catering – proste, domowe dania, przygotowywane z sercem. Całość – wynajem miejsca i jedzenie – kosztowała nas około 5000 zł. Zorganizowaliśmy też własny alkohol i napoje, co pozwoliło zaoszczędzić kolejne kilkaset złotych.

Suknia, garnitur i dodatki – styl nie musi kosztować fortuny

Suknię ślubną kupiliśmy z drugiej ręki. Była w świetnym stanie, wymagała tylko drobnych poprawek. Koszt? 900 zł. Garnitur pan młody kupił w sklepie z klasyczną odzieżą – taki, który będzie mógł później nosić na inne okazje. Za oba stroje zapłaciliśmy razem około 1600 zł. Do tego buty, biżuteria, makijaż i fryzura – i całkowity koszt ubioru oraz przygotowania się do ślubu wyniósł około 2000 zł. Nie czuliśmy, że czegokolwiek nam brakowało – wyglądaliśmy dokładnie tak, jak chcieliśmy.

Muzyka i zdjęcia – własnym rytmem

Zamiast DJ-a stworzyliśmy playlistę, którą przygotowaliśmy wspólnie z przyjaciółmi. Wynajęliśmy dobrej jakości głośniki – kosztowało nas to 300 zł. Atmosfera była znakomita, a każdy czuł się częścią tej imprezy. Fotografię powierzyliśmy znajomemu z pasją i talentem. Zapłaciliśmy symbolicznie – 1000 zł za zdjęcia z przygotowań, ceremonii i przyjęcia. Zrobiliśmy też osobną, plenerową sesję ślubną kilka dni później. Zdjęcia wyszły piękne – nie sztuczne, ale pełne emocji.

Dekoracje i kwiaty – zrobione z sercem

Postawiliśmy na naturalność i prostotę. Kwiaty kupiliśmy na giełdzie, dzień przed ślubem – bukiet ślubny, dekoracje stołów i kilka wianków kosztowały nas 400 zł. Większość dekoracji przygotowaliśmy sami: słoiki po dżemie ze świeczkami, lniane obrusy, ręcznie pisane winietki, drewniane skrzynki, gałązki zieleni. Było przytulnie, swojsko, a przede wszystkim autentycznie. Goście zwracali uwagę, że „czuć tu Was”.

Budżet – jak to wyglądało w praktyce

Podsumowując, nasz budżet wyglądał mniej więcej tak:

  • Miejsce i jedzenie: 5000 zł

  • Ubrania i dodatki: 2000 zł

  • Dekoracje i kwiaty: 600 zł

  • Fotograf: 1000 zł

  • Sprzęt muzyczny: 300 zł

  • Alkohol i napoje: 1000 zł

  • Formalności i dokumenty: 1000 zł

  • Papeteria, winietki, podziękowania: 500 zł

  • Rezerwa na nieprzewidziane wydatki: 800 zł

Łącznie: około 17 000–18 000 zł, co zostawiło nam jeszcze niewielki bufor bezpieczeństwa.

Nasze wnioski – szczęście nie zależy od kwoty

Ślub za 20 000 zł to nie mit. To wybór. Wymaga kompromisów, kreatywności i odwagi, by powiedzieć „nie” niektórym oczekiwaniom społecznym. Ale daje też ogromną satysfakcję i poczucie, że wszystko odbyło się na naszych zasadach. Nie było perfekcyjnie jak z katalogu, ale było prawdziwie – i dla nas to najważniejsze. Jeśli też marzycie o ślubie bez kredytu, to powiemy Wam jedno: da się. I warto.